64. Muzyczny Festiwal w Łańcucie przeszedł do historii
- Paweł Podgórski

Autor tekstu: Aleksandra Gorzelak – Nieduży
Autor zdjęć: Damian Budziwojski / Filharmonia Podkarpacka
Biuro prasowe UMWP
Koncert “SamBach”- unikatowy, bo klasyczne dzieła Johanna Sebastiana Bacha połączone zostały w nim z brazylijskimi rytmami samby i bossa novy zakończył 64. Muzyczny Festiwal w Łańcucie.
Wieńczące festiwal wydarzenie zgromadziło melomanów w Sali Balowej Muzeum-Zamku w Łańcucie. Wśród gości byli marszałek Władysław Ortyl oraz sekretarz województwa Katarzyna Sołek.
Na zakończenie 64. edycji muzycznego święta wystąpił niemiecki skrzypek Linus Roth. Zaprezentował on projekt inspirowany twórczością kompozytora epoki baroku - Jana Sebastiana Bacha oraz brazylijskich twórców. Niemiecki skrzypek wystąpił z orkiestrą tworzoną przez muzyków z Rio de Janeiro.
Tuż przez koncertem marszałek Władysław Ortyl dziękował za wspaniałe przygotowanie muzycznego święta prof. Marcie Wierzbieniec - dyrektor Filharmonii Podkarpackiej, która jest jednocześnie dyrektorem festiwalu, filharmonikom oraz całemu zespołowi, który przez wiele miesięcy pracował na rzecz festiwalu.
W Sali Balowej Zamku w Łańcucie oraz na scenie Filharmonii Podkarpackiej w ramach festiwalu odbyło 11 koncertów, podczas których publiczność mogła odbyć muzyczną podróż przez wieki, style i kontynenty. Rozpoczęła się ona od Beethovena, a skończyła na Bachu. Po drodze były tajniki średniowiecza, mistrzowska klasyka, a także wybitni instrumentaliści, śpiewacy, zespoły kameralne, chóry, orkiestry i oczywiście – supergwiazdy. 23 maja na festiwalowej scenie wystąpił ikoniczny Placido Domingo - znakomity śpiewak i dyrygent, który prezentował swój kunszt w ponad 150 rolach, oklaskiwany na scenach całego świata i okrzyknięty „człowiekiem renesansu”. Gwiazdą festiwalu był także Paul Young z zespołem.
- Dziękuję w imieniu melomanów i mówię – do zobaczenia za rok, na kolejnym święcie muzyki – podsumował marszałek Władysław Ortyl.
Galeria zdjęć:
Pełna galeria zdjęć na Facebook'u: 64. Muzyczny Festiwal w Łańcucie przeszedł do historii